Suknie Ślubne Sophie Mariage Piekary Śląskie

Chce przestrzec wszystkie przyszłe Panny Młode przed tym salonem zwłaszcza te z większym biustem i rozmiarem większym niż 38. Z góry zaznaczę że jestem osobą z większym biustem ( miseczka K) a rozmiar na codzień jaki noszę to 40, nie jestem nie wiadomo jak grubą osobą. Wybrałam suknie na gorsecie Panie mnie zapewniały że nie będzie z nią problemu przy moim większym biuście że suknia pięknie go utrzyma. To była moja wymarzona suknia. Zakupiłam ją w listopadzie i przymiarki zaczynały się o połowy stycznia. Suknia od producenta już przyszła źle uszyta. Miseczki za małe a w tali dużo za duża. W trakcie trwania szycia sukni zostałam przejęta przez Szefową salonu. Jest ona bardzo nie sympatyczną osobą której nie można wytknąć błędu. W moim odczuciu jest osobą która prowadzi salon a się nie zna na tym mało tego sprzedaje suknie byle tylko sprzedać. Pani Szefowa kazała mi kupić biustonosz bo powiedziała że mój biust jest za ciężki i suknia go nie utrzyma i że wszyją go zamiast miseczek w gorsecie. Suknia od producenta kształt miseczek miała w bardotkę a kiedy stanik został wszyty góra zmieniła kształt w trójkąty tak jak wyglada stanik. Z tedy wszystkiego zaczęłam płakać bo mi się to nie podobało. Ta przymiarka miała miejsce w marcu a koniec stycznia dostałam informacje że mam kupić stanik, i na tej przymiarce miała być zrobiona talia. Przyjeżdżam w marcu a tam wszyte tylko miseczki. Gdy stałam i płakałam usłyszałam od krawcowej czemu becze a gdy mama zaczęła tłumaczyć o co chodzi normalnym tonem to Szefowa naskoczyła na mamę że ma przestać się unosić i pozwolić jej pracować bo ona nie umie pracować w takiej atmosferze. W tym dniu Pani Szefowa zapewniła mnie że będzie dobrze i że zdążą do wesela bo 3 miesiące to jeszcze dużo i że mnie nie zostawi z tym. Następna przymiarka odbyła się kilka dni później. Sytuacja się nie zmieniła. Fakt miseczki zostały poprawione na kształt bardotki ale piersi zaczęły wypływać, w tali dalej była za luźna i boczki w gorsecie zaczęły się pokazywać gdy zwróciłam uwagę 3 razy na te boczki to nikt nie zareagował nawet ale powiedziała ze wszystko da się zrobić. Na drugi dzień równe 3 miesiące przed wesele
dostałam telefon że rozwiązuje ze mną umowę i mi nie uszyje sukni bo nie umie ze mną pracować twierdząc że suknia jest gotowa do odbioru a ja dalej wymyślam i jestem niezadowolona. Suknia dalej była niedopasowana, długość nawet nietknięta a tren który miał być podpinany również został nie ruszony. Ale ona jest już do odbioru. Zaraz na drugi dzień pojechałam do salonu bo chciałam ją zmierzyć suknia bez informacji trafiła do Gliwic a gdy rozmawiałam przez telefon z Szefową bo nie było jej na salonie powiedziała że to nie mój interes bo to jest JEJ suknia. Zaczęła mi ubliżać przez telefon usłyszałam że jestem nienormalna bo nie powiedziałam że jestem na diecie bo w listopadzie miałam w pasie 89cm a teraz mam 80. I uwaga Nie jestem na diecie w tym samym dniu inna krawcowa zmierzyła mi talie i okazało się że mam 85. Nie polecam tego salonu tragedia. Szefowa nie uprzejma i brak kompetencji oraz podejścia do klienta. Umowa została rozwiązana podczas SMS napisana odręcznie przez szefową. Gdy się rozmawią z nią przez telefon się rozłącza. Nie słucha uwag które się jej mówi. Jednym z plusów jest krawcowa która zna się na rzeczy i dobrze wszyła miseczki które nie było poznać że nie robił to producent. W skrócie 3 miesiące przed ślubem zostałam bez sukni. Tak jak wspomniałam spotkamy się w sądzie. Ogólnie duży wybór sukni oraz są naprawdę piękne ale porównując salon bardzo drogi.